Data:
28.08.2005
Godzina 14 - powoli budzę się do życia bo ile można spać? Szkoda życia. Słoneczko mocno przygrzewa, okolica cieszy się kończącym się latem. Mama Olka pilnuje by na stole ciągle były różne pyszności, żal odmawiać. Spacer po polach i łąkach z dala od zgiełku i cywilizacji. W takich chwilach doskonale rozumie się przesłanie twórczości Kochanowskiego. Niestety godziny płyną nieubłaganie i czas spać - wyjazd bardzo wcześnie
Podróż: