Data:
03.03.2005
Neapol - ostatni port na naszym szlaku. Do tej chwili cieszyłem się ze nie wziąłem zbędnego bagażu jakim były gumiaki. Jednak ostatnie godziny rejsu i wpłynięcie przy 8-ce zrewidowały ten pogląd.
Samo miasto? Nic szczególnego zabytki zaniedbane, brudne ulice, mnóstwo śmieci... Warto zwiedzić tylko muzea.
Wieczorek kapitański i na następny dzień autobusem do Rzymu na lotnisko, potem samolotem do Warszawy.
Podróż: